Strony

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Ahoj, przygodo!

Tytuł idealnie pasuje do pierwszego wpisu na blogu. Nigdy nie sądziłam, że stworzę w sieci swoją/naszą przestrzeń. Sporo czytałam, szukałam inspiracji. Dopiero całkiem niedawno zrodziła się myśl, że może warto również dzielić się swoimi pomysłami z innymi, zwłaszcza że ciekawe świata dziecko niejako "wymusza" na mnie kreatywność. Witamy zatem w naszym świecie!


Jakiś czas temu Duśka ogarnęła cyferkomania. Pomyślałam, że to dobry czas na ciekawe rozwinięcie matematycznego zapału. Zaczęliśmy od magnesów na lodówkę, przeliczania różnych przedmiotów, trafionym urodzinowym prezentem była gra Lisciani Giochi "Cyfry i pierwsze działania".
W końcu pojawił się pomysł stworzenia gry planszowej. Rzucanie kostką, przeliczanie liczby wyrzuconych oczek, przesuwanie pionków o odpowiednią liczbę pól, a do tego ciekawa,wciągająca fabuła - to musiało się sprawdzić. Burza mózgów i ostatecznie padło na motyw piratów. Pirat Jake z załogą wyruszają na poszukiwania skarbu, po drodze czeka ich wiele przygód i niebezpieczeństw.


Jako że to pierwsza Duśkowa planszówka, starałam się, by pola były duże, przejrzyste, a regulamin gry niezbyt skomplikowany. Ćwiczyliśmy liczenie, wykonanie poleceń typu: "Cofnij się o...", "Przesuń pionek o 3 pola do przodu" itp. Tematyka gry zainicjowała rozmowy o piratach, ich atrybutach, nazywaliśmy i objaśnialiśmy poszczególne elementy, które pojawiały się na planszy. Dużo frajdy sprawiły młodemu elementy trójwymiarowe: duży statek piracki oraz mniejsze statki - pionki. Oczywiście od razu chciał je zwodować :) Doświadczenie ograniczyliśmy jedynie do mniejszych statków, wykonanych z korków od wina i pianki plastycznej. Okazało się jednak, że z mamy kiepski inżynier, i o ile tworzywo, z którego zostały wykonane, pozwalało na ich utrzymanie się na powierzchni, to jednak pływały "na leżąco".

Dopełnieniem naszej "pirackiej przygody" była książka Natalii Usenko "Bractwo - piractwo. Przygoda matematyczna". Lektura o pewnej zwariowanej rodzince, która zmęczona codziennością, sprzedaje wszystko, co posiada, kupuje statek zwany "Krową morską" i wyrusza ku przygodzie. Autorka stawia przed małym czytelnikiem szereg wyzwań: liczyliśmy różne elementy, łączyliśmy kropki, rysowaliśmy, szukaliśmy właściwej drogi, pokonując kręty labirynt, staraliśmy się odszukać na ilustracjach wskazane elementy.


 A jakie gry Wy polecacie dla początkujących planszówkowiczów? Bardzo jesteśmy ciekawi.


1 komentarz:

  1. Witam
    Inspirujące rozwiązanie na wspólną zabawę z maluszkiem. Gra super !! Ciekawsze rozwiązanie niż gry dostępne w sklepach.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne projekty :)

    OdpowiedzUsuń