Dziś prezentujemy
Wam nasz prosty sposób na świetną, wciągającą zabawę dla przedszkolaków. Śmiem
twierdzić, że jej aranżacja wciągnie również rodziców 😉 Samochody w naszym domu są na topie od
dawna. Młody, chwiejąc się jeszcze, stał z nosem przyklejonym do szyby i obserwował
auta, baczniejszą uwagę skupiając na tych uprzywilejowanych, które
słychać z daleka. Marki samochodów rozróżnia lepiej ode mnie, domowy parking w
szufladzie zaczyna pękać w szwach, a mimo to trudno wyjść ze sklepu bez
kolejnej zdobyczy, bo przecież „bordowego AUDIEGO jeszcze nie ma” 😉
Jakiś czas temu
wpadła mi w oko „Domostrada”, samoprzylepna taśma imitująca ulicę, za pomocą
której można stworzyć miasto (podgląd TUTAJ). My w swojej zabawie postanowiliśmy wykorzystać
dostępną w domu zwykłą taśmę malarską i wyczarowaliśmy przestrzeń miejską pełną
skrzyżowań, przecznic, parkingów, przejść dla pieszych, chodników.
Już sama
plątanina ulic wyzwoliła aktywność młodego, który powyciągał z szuflady wszystkie
swoje autka. Postanowiliśmy jednak zurbanizować naszą podłogową przestrzeń. Z
klocków zbudowaliśmy posterunek policji, remizę strażacką, warsztat
samochodowy, który jednocześnie służył za myjnię; z tekturowych pudełek
powstała przychodnia, przedszkole, stacja paliw; na szarym papierze
narysowaliśmy blok mieszkalny ze sklepami. Stworzyliśmy również rekreacyjną
część miasta, a w niej park z jeziorem oraz zoo. Jeśli mamy w domu wolną
przestrzeń, to możemy sobie pozwolić na rozbudowywanie miasteczka w wolnej
chwili, bo pomysłów podczas zabawy pojawia się mnóstwo, nie sposób ich wręcz
zrealizować wszystkich na poczekaniu.
Gdy już nasze miasteczko było gotowe,
na poboczach porozstawialiśmy znaki drogowe. Świetna okazja do
poznania/utrwalenia znaczenia poszczególnych znaków, przepisów ruchu drogowego
oraz zasad przechodzenia przez jezdnię. My trenowaliśmy również kierunki „w
prawo” – „w lewo”, wyjaśnialiśmy, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny.
Z
pewnością pomoc rodzica jest niezbędna w przygotowaniu miasteczka, jednak warto
dziecko jak najmocniej angażować w działania, w malowanie, wycinanie, klejenie,
budowanie. Natomiast scenariusze zabawy w gotowym miasteczku najczęściej tworzą
już dzieci same. Wyobraźnia wręcz poniosła młodego, wcielał się np. w rolę
lekarza i jechał ratować nierozważnego chłopca pogryzionego przez krokodyla w
zoo, gasił pożar na polu namiotowym, ścigał radiowozem policyjnym kierowców
łamiących przepisy i wręczał im mandaty bądź z wielką frajdą odgrywał
mniej chlubną rolę pirata drogowego i uciekał przed obławą policyjną, którą
dowodził tata 😊
Zabawa
godna polecenia, wyzwala kreatywność, pomysłowość, stwarza wiele sytuacji
umożliwiających wcielanie się w role, przy zabawie większej ilości osób pozwala
na ciekawe interakcje, a przede wszystkim ma wartości edukacyjne.
Stworzyliscie piekne miasteczko:-) super pomysl na zabawe:-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Zabawa faktycznie wciągająca, angażująca na wiele godzin, z pewnością wrócimy do niej w sezonie jesienno-zimowym. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudne miasteczko Wam wyszło i zgadzam się że to naprawdę kreatywne zajęcie... Czasem bawię się podobnie z Córcią :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) To jedna z tych zabaw, gdzie pomysły mnożą się wręcz w trakcie realizacji.
UsuńFantastyczny pomysł na zabawę! Na pewno wykorzystam go zimą. Kiedyś robiłam z dzieciakami miasteczko z kartonowych opakowań, ale na to, żeby cały pokój zamienić w miasteczko, to nie wpadłam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Strasznie mi się to miasteczko spodobało :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń