Kopalnię
Soli w Wieliczce znają chyba wszyscy. Co roku odwiedzana jest przez
tłumy turystów z całego świata. Nie każdy jednak wie, że od
kilku lat kopalnia posiada w swej turystycznej ofercie wspaniałą
opcję zwiedzania dla rodzin z dziećmi - „Odkrywamy Solilandię”.
Co ważne, z logistycznego punktu widzenia, rezerwacji biletów
dokonuje się telefonicznie, dzięki czemu wejście do kopalni mamy
wyznaczone na konkretną godzinę i omijamy KOLOSALNE kolejki. Grupy
są stosunkowo małe, a przewodnicy – ubrani w galowe górnicze
mundury – niczym najlepsi animatorzy wprowadzają dzieciaki w
baśniowy podziemny świat. Potrafią zaciekawić, zaktywizować,
stworzyć tajemniczą aurę, wywołać dreszczyk emocji, rozbawić, a
jednocześnie sprytnie przemycają całkiem sporą garść informacji
na temat historii kopalni i pracy w niej.
Do
podziemnego świata prowadzi około 400 schodów, pokonanie których
stanowi dla dzieciaków nie lada wyzwanie, także matematyczne :)
Robi się coraz chłodniej, co akurat przy trzydziestostopniowym
upale na zewnątrz daje przyjemne poczucie ulgi. Warto jednak
pamiętać o zabraniu czegoś cieplejszego do ubrania. Na dole
przewodnik informuje, że naszym celem będzie dotarcie do samego
serca Solilandii i spotkanie ze Skarbnikiem, dobrym duchem wielickiej
kopalni, który strzeże porządku w jej długich i ciemnych
korytarzach. Podziemna przygoda do złudzenia przypomina grę w
podchody. Dzieciaki mają za zadanie wypatrywać charakterystycznych
tabliczek z postacią Skarbnika wskazującego palcem właściwy
kierunek wędrówki. Dodatkowo otrzymują mapę, na której
zaznaczone są kolejne punkty trasy oraz zadania do wykonania przez
grupę. Najstarszy chłopiec zostaje mianowany pisarzem i ma
odnotowywać na mapce wykonanie poszczególnych zadań. Przewodnik
wręcza również jednej z osób latarkę, bez niej trudno byłoby
poruszać się po mrocznych kopalnianych zakamarkach. Kolejnej osobie
powierzona zostaje funkcja klucznika, będzie musiała strzec klucza,
bez którego nie moglibyśmy opuścić podziemi. Żeby nie było
wątpliwości, że znajdujemy się w kopalni soli, przewodnik
proponuje „degustację” ścian :) Spontaniczna reakcja dzieci
spotyka się z powściągliwością dorosłych. Okazuje się jednak,
że sól ma właściwości bakteriobójcze i nie musimy obawiać się
pandemii.
Po
krótkiej wędrówce trafiamy do Komory Janowice (64 m pod ziemią).
Znajdują się tam naturalnej wielkości figury solne ukazujące
królową Kingę – patronkę górników solnych, klęczącego przed
nią członka jej orszaku oraz rycerzy. Gasną światła i rozpoczyna
się krótki multimedialny spektakl przybliżający nam legendę o
świętej Kindze.
Podczas
dalszej wędrówki dowiadujemy się, że oprócz Skarbnika w
podziemiach mieszkają również małe skrzaty – soliludki. Zwykle
są one niewidoczne dla ludzi, ale pomagają górnikom w ich ciężkiej
pracy.
Jednego z nich mieliśmy okazję spotkać. Spał sobie
smacznie w jednej z komnat. Przewodnik zachęcił nas, abyśmy
zbudzili go ze snu. Jako że energii dzieciom nie brakuje, chóralnym
krzykiem skutecznie wybudzają skrzata. Przeciąga się leniwie, po
czym wita nas serdecznie i oferuje swoje towarzystwo w dalszej
wędrówce. Po drodze zauważamy wielkie jaja. Jak się okazuje,
należą one do solizaura – kopalnianego smoka. Soliludek sprytnie
buduje napięcie, twierdząc, że jeszcze wczoraj widział 4 takie
jaja, dziś pozostały już tylko 3. Dowiadujemy się, że
najbardziej znanym solizaurem był smok wawelski. Jako że wszyscy
znamy jego historię, coraz uważniej rozglądamy się na boki, by
uniknąć spotkania oko w oko z bestią. Soliludek szuka pośród nas
śmiałka, który jest gotowy pójść przodem i przecierać szlaki.
O dziwo, odważnych nie brakuje. Na szczęście nasz przewodnik,
znając dokładnie podziemne ścieżki, przeprowadza nas bezpiecznie
obok kryjówki potwora. Rodzicom zdradza zaś tajemnicę, że
zagrożenie było znikome, bo jak wiadomo, smoki pożerały jedynie
dziewice.
Najbardziej
okazałym miejscem na trasie naszej wędrówki jest Kaplica św.
Kingi (101 m pod ziemią). Ta wydrążona w soli ogromna komnata,
ozdobiona licznymi rzeźbami i misternie wykonanymi z soli
kryształowymi żyrandolami, robi na turystach niesamowite wrażenie.
Płaskorzeźby przedstawiają sceny z Nowego Testamentu, możemy
zobaczyć szopkę betlejemską oraz „Ostatnią wieczerzę”
inspirowaną dziełem Leonarda da Vinci.
Uwagę przykuwa również
trzyczęściowy ołtarz, w którego centralnej części stoi posąg świętej Kingi. Przy schodach znajduje się solny
pomnik papieża Jana Pawła II. Pierwsze moje skojarzenie – to
nieprawdopodobne, że wszystko to wykuła ręka ludzka. Pstrykamy
jeszcze pamiątkowe zdjęcie i ruszamy dalej, zwłaszcza że cel już
całkiem niedaleko.
Mijamy
solankowe jeziora – to niesamowite, jakie cuda tworzy natura!
W jednej z komór podziwiamy spektakl światła i dźwięku. Po
wyjściu z komory czeka na dzieci niespodzianka – spotkanie ze
Skarbnikiem, który zaprasza dzielnych piechurów do swojego
królestwa.
Uśmiałam
się przednio, słysząc, z jakim zaangażowaniem i wręcz
eksplodującymi emocjami maluchy włączają się do rozmowy z
siwobrodym i opowiadają o tym, co po drodze widziały i przeżyły.
Jakby ta wyreżyserowana magia stała się faktem :) Spektakl jednak
trwa dalej... Dzieci wcielają się w role legendarnych postaci i
górników, którym przyszło sprostać wyzwaniu odnalezienia
pierścienia św. Kingi. Radości nie ma końca.
Skarbnik wyczarowuje
każdemu śmiałkowi bryłkę soli na pamiątkę wizyty w kopalni,
rozdaje dyplomy „Znawcy i przyjaciela Solilandii” oraz zakładki
do książek. Na końcu dzieciaki robią użytek ze znalezionego po
drodze klucza i otwierają tajemniczą skrzynię, w której ukryte są
smakołyki - solilizaki.
Miejsce
nas oczarowało. Nie jest łatwo sprawić, żeby zwiedzanie zabytków
było dla dzieci atrakcją, a Kopania Soli w Wieliczce znakomicie
sprostała temu zadaniu.
Polecamy
i zachęcamy – naprawdę warto!