Strony

środa, 10 czerwca 2015

Rodzinne wizyty na ulicy Czereśniowej – polecamy!



Uwielbiam literaturę dziecięcą. Olbrzymią frajdę sprawia mi zarażanie tą miłością mojego dziecka, a ono – ku mej radości – traktuje książki jak najlepszą zabawkę. Nasze czytelnicze początki nie były jednak obiecujące. Tekturowe (solidne wydawać by się mogło!) książeczki z cyklu „Obrazki dla maluchów” itp. raczej nie trafią w ręce przyszłych pokoleń. Młody dosłownie „pochłonął” je wszystkimi zmysłami! Na szczęście się „ucywilizował”. Teraz śmieję się w głos, a jednocześnie rozpiera mnie matczyna duma, kiedy Dusiek sam z siebie sięga po czytaną przez nas wcześniej książkę i z pełnym zaangażowaniem kartkuje kolejne strony, niemal dosłownie odtwarzając opowieść i naśladując mój ton głosu.
Tym postem zaczynamy cykl wpisów polecających książki, które są nam bliskie, które nas zachwyciły, do których chętnie wracamy. Do takich bez wątpienia należy cała seria „Ulicy Czereśniowej”. Niezwykle popularne na całym świecie wielkoformatowe książki obrazkowe autorstwa Rotraut Susanne Berner.

  
Nie ma w nich treści (słowa pojawiają się jedynie na afiszach, szyldach, plakatach), fabułę tworzą zaś niezwykle precyzyjne, rzeczywiste (w odróżnieniu do serii „Mamoko” Mizielińskich) i bogate w detale ilustracje. To sprawia, że z każdym kolejnym czytaniem odkrywa się coś nowego. Bez wątpienia dziecko ćwiczy spostrzegawczość, koncentrację i rozwija wyobraźnię.

Fenomen książki polega na tym, że można ją „czytać” na wiele sposobów. Możemy, biorąc pod uwagę konstrukcję serii, odkrywać uroki i bogactwo każdej z pór roku. Dobrym pomysłem jest prezentowanie dzieciom kolejnych tomów wraz z nastaniem konkretnej pory roku w rzeczywistości, porównywanie, tropienie oznak wiosny/lata/jesieni/zimy w otaczającym nas świecie.
Na tylnej okładce każdego tomu autorka prezentuje wybrane postaci i podaje krótkie, jednozdaniowe informacje na ich temat. Mogą one stać się punktem wyjścia do śledzenia losów poszczególnych bohaterów nie tylko w danej części, ale też chronologicznie, wraz ze zmieniającymi się porami roku. 


Każde dziecko bez wątpienia znajdzie swoje ulubione motywy. Moje chętnie bawi się w detektywa i poszukuje papugi Poli, która zdezerterowała swojemu właścicielowi z klatki; podąża tropem lisa czyhającego na gąskę i śmieje się za każdym razem, gdy widzi go grzebiącego w koszu w poszukiwaniu pożywienia. 



 
Hitem też okazała się niepozorna sroka - złodziejka, która stała się wręcz bohaterką naszej rodzinnej anegdoty z Duśkiem w roli głównej. Młody miał nieco ponad 2 lata, jak pewnego razu, pełen euforii zaczął biegać po mieszkaniu, wykrzykując: „Jestem sroczka złodziejka, jestem sroczka złodziejka…” Nie muszę mówić, jaka byłam dumna, że dziecko w swej zabawie nawiązuje do „czytanej” książki. Do czasu, gdy parę godzin później stwierdziłam brak karty pamięci od aparatu fotograficznego. Okazało się, że w komputerze jest sam adapter, a po karcie ślad zaginął. Jako że synuś uwielbia tego typu sprzęty, od razu zwęszyłam, że to jego sprawka, a „sroczka – złodziejka” nabrała konkretnego znaczenia. Nakłonienie go do wskazania „ukrytego skarbu” wydawało się misją niemożliwą. Pomogła dopiero niepedagogiczna groźba schowania wszystkich ulubionych zabawek. Karta została namierzona :)     

Dlaczego jeszcze warto sięgnąć po „Ulicę Czereśniową”? Rodzice mogą w niej odnaleźć szereg pomysłów na rozmowy z dzieckiem, m.in. o inności i tolerancji (w książce ukazany jest szeroki przekrój społeczny: osoba na wózku inwalidzkim, Amir z Indii, osoby starsze), o bezpieczeństwie (epizod z dzieckiem, które zgubiło się na dworcu kolejowym; niebezpieczna zabawa dziecka na zjeżdżalni, na co samo wskazało moje dziecko po podobnej akcji w swoim wykonaniu), o świętach i obyczajach z nimi związanych, przedstawicielach różnych zawodów i specyfice wykonywanej przez nich pracy (np. policjant, strażak, stomatolog, kominiarz, przedszkolanka, bibliotekarz, hydraulik, drwal, malarz i.in.), o rycerzach, kosmosie, prehistorii i dinozaurach, gadach (wystawy organizowane w Centrum Kultury). 




Mniejsze dzieci na pewno zainteresują liczne zwierzęta: domowe, wiejskie, dzikie, różne gatunki ptaków. W  „Nocy na ulicy Czereśniowej” możemy zwrócić uwagę dziecka na zwierzęta, które uaktywniają się, gdy zapada zmrok.

Dla kogo jest ta książka? 
Na stronie wydawnictwa Dwie Siostry rekomendowany wiek to 3+. Myślę jednak, że śmiało można ją podarować już rocznym bądź niewiele starszym dzieciom. Wówczas pełnią funkcję typowych wyszukiwanek, ćwiczyć można wyrazy dźwiękonaśladowcze, wspólne „zaczytanie” z rodzicami z pewnością pozytywnie wpływa na rozwój mowy. W książkach nie brakuje sytuacji, których dzieci nie doświadczają na co dzień (np. pchli targ, wystawy, fajerwerki, cyrk, "grasujący" szop pracz).

Podsumowując… Młody jest tak zafascynowany książkami, iż przez jakiś czas, pytany, na jakiej ulicy mieszka, odpowiadał, że na Czereśniowej. Wraca do nich sam, wracamy rodzinnie już drugi rok, a zaciekawienie nie mija. Z niecierpliwością czekamy również, aż w nasze ręce wpadnie „Wielkie gotowanie na ulicy Czereśniowej”. Co prawda jest to książka dla nieco starszych dzieci, ale po cichu liczę, że pomoże mi w „walce” z moim owocowo – warzywnym niejadkiem.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz